Zdj. 1 Pszczoła na wyce ptasiej, 13.06.2020 r.
Prawidłowo funkcjonujący ogród, to nie tylko my, trawnik i thuje dookoła niego. Prawdziwy raj, to szum skrzydeł pszczół, świergot ptaków, widok jaszczurki grzejącej się na kamieniu, pająki tkające swoje misterne sieci, skaczące po konarach wiewiórki, kolorowe motyle latające wokoło i pośród tego wszystkiego dopiero my, na hamaku czy leżaku, słuchający muzyki Natury. To wszystko, to doskonale pracująca machina, gdzie każde stworzenie jest trybikiem wykonującym swoje zadanie. Gdy któryś element zaczyna szwankować i psuje się (znika), wtedy ten balans zostaje zachwiany. Katastrofą jest, kiedy znika więcej „trybików”. Kiedy tworzymy sobie „martwy” ogród. Nie należy do tego dopuszczać, ponieważ gdyby na całym świecie zaczęło się dziać, jak na takim pustym podwórku, wtedy i my długo byśmy nie pożyli. Warto przytoczyć tu, dla lepszego zobrazowania sentencję Karola Darwina powtarzaną później też przez Alberta Einsteina: „Kiedy pszczoła zniknie z powierzchni Ziemi, człowiekowi pozostaną już tylko cztery lata życia. Skoro nie będzie pszczół, nie będzie też zapylania. Zabraknie więc roślin, potem zwierząt, wreszcie przyjdzie kolej na człowieka…”
Ogród, to zarówno rośliny, jak i zwierzęta. W ostatnich latach dość silny był trend na tworzenie sterylnych ogrodów: zero kwiatów, roślin liściastych, bylin, bo trzeba o nie dbać, bo śmiecą, bo jakieś robaki w tym chodzą. Błąd. Nie należy bać się czy brzydzić natury. W końcu człowiek też czysty nie jest, wystarczy spojrzeć na śmieci porozrzucane gdzieś w trawnikach… I to jest o wiele gorsze, niż kupka liści czy płatków. Na szczęście powoli wracamy do barwnych rabat i zmieniających się ogrodów. Koniec z monotonią żywotników i jednolitą zielenią trawników. Rozpoczynamy erę „Żyjących Ogrodów”! Pozostaje jeszcze pytanie, jak to zrobić?…
Zdj. 2 Przykład owadziej stołówki, 26.07.2020 r.
Zdj. 3 Trzmiel na kwiecie lebiodki pospolitej, 8.08.2019 r.
Coś dla owadów Mimo swojego niepozornego wyglądu, to właśnie owady dominują liczebnie na świecie. Są wśród nich roślinożercy, padlinożercy, drapieżniki, stworzenia pływające, pełzające, biegające, latające, a nawet chodzące po wodzie. Część z nich jest neutralna względem człowieka i jego działalności, część jest szkodnikami, a część sojusznikami. Nie należy wrzucać ich więc do jednego worka i każdą, 6-cio noga istotę traktować Muchozolem czy innym, trującym świństwem. Warto zauważyć, iż dzięki znacznej ich części możemy cieszyć się świeżymi owocami i warzywami. Albo raczej owocami i warzywami w ogóle.
zapylacze: warto na początek podkreślić, iż nie są to wyłącznie pszczoły czy trzmiele. Do grupy owadów zapylających zaliczamy również muchy, osy, motyle, a nawet chrząszcze, czyli wszystkie te owady, które żywiąc się nektarem wytwarzanym przez kwiaty przenoszą pyłek na swoim ciele z jednej rośliny na drugą. Dla takich żyjątek warto zostawiać kawałek gruzowiska na terenie swojego ogrodu. Dyskretnie ukryty za jakimś krzewem będzie świetnym miejscem do zimowania dla tych organizmów. Pustaki, słoma, kamienie i liście, więcej im nie trzeba. Jeśli jednak nie ma miejsca na taki bałagan, można postawić całkiem efektowny wizualnie domek dla zapylaczy. Przydatny będzie również jakiś wodny element, kiedy w upalny dzień zechcą się napić. Należy pamiętać, aby zejście do wody nie było zbyt strome, a woda zbyt głęboka, alby owady nie wpadały do środka i się nie topiły. Wystarczy niewielka strużka wody płynąca po kamykach, która będzie zarówno efektowna, jak i praktyczna. Na koniec, należy też pamiętać o roślinach kwitnących, będących stołówką dla zapylaczy. Warto tak dobierać rośliny, aby już od wczesnej wiosny aż do jesieni coś u nas kwitło. Najlepsze są gatunki o pachnących kwiatach. One to najczęściej posiadają najwięcej nektaru, a więc pokarmu dla naszych sprzymierzeńców. Dodatkowo również będą przyjemnie pachnieć dla nas. Przykładami takich roślin są budleja Dawida, lipa drobnolistna, smagliczka nadmorska, czosnek olbrzymi czy wrzos pospolity.
motyle: można je wliczyć do zapylaczy, jednakże uznałam, iż są na tyle niezwykłe, iż powinny mieć własny podpunkt. Warto je wabić do swojego ogrodu chociażby dla ich różnorodnego, delikatnego i kolorowego wyglądu. W zasadzie to, czego im trzeba zostało wymienione powyżej, a więc miejsce do zimowania, woda do picia, przy czym motyle bardzo często wysysają wodę bezpośrednio z wilgotnej ziemi, a także nektarodajne kwiaty.
drapieżne chrząszcze: zwłaszcza te z rodziny biegaczowatych stanowią świetnych sojuszników w walce zz szkodnikami roślin. To czego im trzeba, to również miejsce do zimowania. Jakaś kupka liści gdzieś na uboczu. W zasadzie całą resztę zdobywają sobie same.
Zdj. 4 Przykład zimowiska dla zapylaczy, 8.08.2019 r.
Zdj. 4 Dżdżownica ziemna, źródło: https://sadurski.com/dzdzownica-ciekawostki/, dostęp: 15.05.2021 r.
Coś dla pierścienic
A pisząc „pierścienice”, mam na myśli ich najbardziej rozpoznawalnego przedstawiciela: dżdżownicę ziemną. Organizmy te polepszają jakość gleby w dwójnasób. Po pierwsze, drążąc korytarze spulchniają ziemię, a po drugie żywiąc się organicznymi resztkami i wydalając je już bardziej rozłożone, użyźniają ją. W zasadzie niewiele od nas chcą. Jedyne, co powinniśmy robić, czy raczej nie robić, to unikać, bądź mocno zredukować ilość oprysków trawnika przeciwko na przykład opuchlakom. W wypadku takiego oprysku również dżdżownice mogą się śmiertelnie zatruć.
Coś dla pająków
Znaczna część ludzi, jeśli nie większość, boi się lub brzydzi pająków. Błąd. Pająki, to kolejny, bardzo ważny sojusznik człowieka w ogrodzie. Wyłapują w swoje sieci duże ilości owadów latających, takich jak muchy, komary czy meszki. Słowem to, co nam uprzykrza wieczorny relaks na tarasie. Dodatkowo, niektóre gatunki tworzą niesamowicie skomplikowane sieci, które zwłaszcza rano, przyozdobione kropelkami rosy, prezentują się przepięknie. Pająki nie wymagają jakiś specjalnych warunków. Jedyne, czego oczekiwałby ze strony człowieka, to nie niszczenie specjalnie ich pajęczyn, gdyż praca nad ich stworzeniem zabieram im dużo czasu oraz nie opryskiwania ich chemią, zwłaszcza na dworze, gdzie nikomu przecież nie przeszkadzają. Jesienią i zimą przyda się standardowa kupka liści i nic więcej. Całą resztą zapewniają sobie same.
Zdj. 5 Przykład siedliska pająków – mnóstwo miejsc do zbudowania pułapek na owady, 11.07.2019 r.
Warto więc, nawet w obrębie tych sterylnych ogrodów, zachować jakiś niewielki fragment pozornego bałaganu. Bałaganu, który dla wielu stworzeń może stanowić o przetrwaniu.