Zdj. 1 Zielona ściana, budynek Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Warszawa ul. Ignacego Krasickiego 20/22, 25.06.2017 r.
Co jakiś czas pojawiają się debaty na temat wad i zalet tworzenia tak zwanych „zielonych ścian”. Dobrze więc by było uporządkować wiedzę na ich temat, by samemu móc ocenić, czy ich unikać, czy je montować.
Na początek warto się zastanowić, czym jest owa zielona ściana. Jest to ni mniej, ni więcej, tylko wprowadzenie roślin na pionowe ściany budynków. Najprostszymi przykładami są pnącza samoczepne, czyli takie, które nie potrzebują żadnych podpór czy wsporników, tylko same, za pomocą korzeni przybyszowych lub przyssawek, wspinają się po pionowych ścianach (bluszcz pospolity czy winobluszcz pięciolistkowy). Kolejnym przykładem są pnącza, którym należy pomóc, gdyż wspinają się poprzez wąsy czepne, owijają się wokół podpór czy, tak jak róża pnąca, są tak zwanym pnączem pierwotnym i nie posiadają żadnych mechanizmów czepnych, więc należy im pomagać. Jeśli tego nie zrobimy, to będą spadały i pokładały się po ziemi. W tym wypadku wystarczają zwykle proste kratownice i kawałek sznurka. Ostatnim, najbardziej zaawansowanym rodzajem zielonej ściany są konstrukcje z kieszonkami na rośliny. Sadzi się w nich gatunki nie będące pnączami, ale tolerujące duże nasłonecznienie, wysokie temperatury oraz brak wody, czyli przede wszystkim kostrzewę, rojniki i rozchodniki. Jeśli inwestor posiada wystarczającą ilość gotówki, można spróbować eksperymentować z innymi roślinami, jednakże należy wtedy zamontować system nawadniający i utrzymujący wilgoć w kieszonkach.
Zdj. 2 Zielona ściana, budynek Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Warszawa ul. Ignacego Krasickiego 20/22, 25.06.2017 r.
Zdj. 3 Winobluszcz trójklapowy na bocznej ścianie budynku, 10.07.2019 r.
Fakty – zielona ściana:
stanowi izolację cieplną
Zielona masa tworzy naturalną strefę buforową zatrzymując powietrze. Działa jak kurtka zakładana przez nas zimą: między naszym ciałem, a materiałem pozostaje warstewka powietrza, która nie zostaje „zabrana” przez wiatr, a więc ogrzana od naszego ciała utrzymuje swoją temperaturę, dzięki czemu jest nam ciepło. Tak samo dzieje się między ścianą a roślinnością. Gałęzie (a w wypadku roślin zimozielonych liście) utrudniają uciekanie ciepła ze ściany budynku tworząc warstwę ochronną. Z drugiej strony latem ochładza budynek. W jaki sposób, skoro nie pozwala na cyrkulację powietrza? Cieniując ścianę, przez co nie nagrzewa się tak bardzo, jak ściany bez liści, dzięki czemu i w pomieszczeniach jest chłodniej.
przyciąga owady
Bardzo często podawany argument, jako kontra do ich tworzenia. „Nie chcę roślin, bo przyciągają owady”. Jak najbardziej, ale… Owady tam buszujące nie są zainteresowane nami, tylko tym, co oferuje im ściana, a więc pokarm i schronienie. Warto zaznaczyć, że gośćmi będą te pożyteczne owady, takie jak zapylacze, pająki czy biedronki, a w dużo mniejszym stopniu „zbyteczne”, takie jak komary. Oczywiście nie można ich wykluczyć całkowicie, jak z resztą wszędzie. Jeśli my nie będziemy ich niepokoić, one nie będą się nam naprzykrzały, zajmując się własnymi sprawami. Jedynie odradzam tworzenie takich ścian osobom z uczuleniem na jad os, pszczół czy trzmieli. Teoretycznie, jak wspomniałam, nie powinny nas niepokoić, ale wiadomo, wypadki chodzą po ludziach. Czasem wystarczy się odruchowo odgonić, a owad uzna to za atak na jego życie i w samoobronie użądli.
Zdj. 4 Pszczoła na kwiatku winobluszczu pięciolistkowego, 6.08.2019 r.
Zdj. 5 Zielona ściana, budynek Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Warszawa ul. Ignacego Krasickiego 20/22, 25.06.2017 r.
wygląda ciekawie i efektownie
Przechodząc do zagadnień natury wizualnej, warto pamiętać, iż taka zielona ściana stanowi dekorację sama w sobie. Kwitnące powojniki czy róże, przebarwiające się jesienią liście winobluszczu, granatowe owoce na zimozielonym bluszczu… Przy odpowiednim doborze roślin możemy otrzymać ogród w wersji pionowej, a przy wszechobecnym betonie, jest to miła dla oka zmiana.
zasłania elewację
Jeśli nie chcemy wydawać milionów na zdobienie budynku, a zależy nam na czymś więcej, niż szary tynk, taka zielona ściana stanowi świetne rozwiązanie. Co więcej, można w ten sposób zasłaniać papę, popękany tynk czy graffiti. Można za tym schować stare komórki, śmietniki czy inne obiekty niezbyt ładne wizualnie. Może nie jest to fakt przesądzający w dyskusji, ale na pewno godny rozważenia.
Zdj. 6 Zielona ściana na starej elewacji (winobluszcz trójklapowy), 25.05.2020 r.
Zdj. 7 Korzenie przybyszowe bluszczu pospolitego, 18.03.2020.r.
Mity – zielona ściana:
powoduje zawilgocenie ścian i fundamentów
Kolejne zdanie często powtarzające się u przeciwników tej teorii. „Nie chcę tych chwastów, bo będę mieć na ścianie grzyba.” W tym momencie warto wrócić pamięcią do szkoły podstawowej. Roślina POBIERA wodę, a nie ją oddaje. Roślinie nie zależy na pozbyciu się wody, tylko na wyciągnięciu, ile się da z podłoża. Oczywiście w ramach pewnych granic zapotrzebowania. Jeśli posadzimy taki bluszcz pospolity, to on nie tylko będzie ściągał wodę z podłoża (a więc również osuszał fundamenty), ale i swoimi malutkimi korzonkami przybyszowymi ściągał ją z całej powierzchni muru. Takie małe przypomnienie z przyrody 🙂
wymaga dużo pracy
Wszystko, co trzeba zrobić, wymaga pewnego nakładu pracy. Nie jest to jednak dużo pracy, a także sama praca ogranicza się w zasadzie do obsadzenia muru i ewentualnie co jakiś czas przycięcia, żeby na przykład roślina nie zasłaniała okna. Najmniej pracy wymagają samoczepne pnącza: sadzimy je przy murze, dajemy bambus, jako podpórkę na start i tyle. Więcej pracy wymagają rośliny, które potrzebują podpór. Należy im te podpory postawić, posadzić rośliny i później, a czasie wzrostu, ewentualnie korygować kierunek ich rośnięcia oraz podwiązywać, jeśli jakiś większy wiatr je zrzucił. No i przycinać, jeśli za bardzo się rozrastają. Praca na 5 minut z okna. Najwięcej pracy wymagają profesjonalne zielone ściany. Może je wręcz nazwać inwestycją. Należy wtedy odpowiednio umocować materiał z kieszonkami na rośliny, nasypać do nich ziemi, umieścić system nawadniania, nawożenia… Nie zmienia to faktu, że te wszystkie rzeczy robi się podczas montowania roślinności, a później powinny dawać sobie same radę, o ile zostały w odpowiedni sposób dobrane i wykonane. Prace te wykonują firmy specjalizujące się w zielonych ścianach, więc z zasadzie nasza praca ogranicza się do zapracowania na tę inwestycję.
Zdj. 8 Winobluszcz pięciolistkowy na starym budynku, 16.06.2019 r.
Zdj. 9 Przykład pomocniczych linek, jako podpór dla winobluszczu pięciolistkowego, 21.07.2019 r.
wymaga skomplikowanych podpór i stelaży
Jak już wspominałam wcześniej, skomplikowany system zawieszania dotyczy najbardziej zaawansowanych zielonych ścian. Tym tradycyjnym (pnączom) wystarcza sznurek i kratownica, a czasem i to nie jest potrzebne.
Przykładowe gatunki do tworzenia zielonych ścian
Pnącza: bluszcz pospolity, winobluszcz pięciolistkowy, winobluszcz trójklapowy, rdestówka Auberta, róża pnąca, winogrono, powojniki, wiciokrzewy.
Byliny: kostrzewa, rojniki, rozchodniki, goździk siny, floks szydlasty, wilczomlecz mirtowaty, rogownica kutnerowata, len trwały, szarotka alpejska, dzwonek karpacki, kocimiętka i inne rośliny tak zwane skalne.
Zdj. 10 Rozchodnik ostry, 4.07.2019 r.